- No mam wizę. 60 dni życia.
- Liczone z dniem dzisiejszym czy od dnia końca ważności karty?
- Na szczęście od dzisiaj. Wydaje mi się, że bardzo dobra jest ta kobieta. Widać, że chciała mi od początku pomóc, tylko tak jakby się bała.
- W końcu jest tylko urzędnikiem. Wiesz jak przeżywa swoją pracę Iwonka? Niby pełni rolę tylko urzędnika MOPSu, ale dużo ją to kosztuje. Ludzie ją przeklinają jak tracą pomoc. A Iwonka bierze sobie to do serca, wie, jak dużo od niej wymagają! Podobnie jak ta kobieta. W końcu prowadzi mnóstwo takich spraw jak Twoja. A na jakiej podstawie jest ta wiza?
(podaje mi paszport)
- No tak, z tego to ja nic nie odczytam. (śmiech). Jak spytają mnie kiedyś w Medyce jaki jest cel mojej podróży, powiem B3-art 4 &3 (śmiech).
- Tak, a ja będę z tobołkami sama na pociąg maszerować.
- No dobrze, a co napisała Ci Kasia?
- Okazało się, że tych papierków będzie jeszcze więcej. Polski UC nie potrzebuje tej biurokracji aż tak wiele, gorzej z ukrainskim. Zresztą czytaj:
від громадянина України
- довідка про сімейний стан видана органом реєстрації актів громадського стану за місцем постійного проживання заявника в Україні, обов’язково завірену в обласному управлінні юстиції;
- паспорт громадянина України для виїзду за кордон;
- свідоцтво про народження (оригінал);
- у випадку переміни імені та прізвища відповідне свідоцтво;
- тимчасова прописка в РП, дозвіл на тимчасове (постійне проживання).
від громадянина Республіки Польща
- оригінал, ксерокопія внутрішнього паспорта громадянина РП та переклад цього документа на українську мову, здійснений присяжним перекладачем;
- свідоцтво про народження (з аднотацією Відділу РАЦС із зворотньої сторони про відсутність шлюбу) та переклад цього документа на українську мову, здійснений присяжним перекладачем;
- Co to jest to pierwsze?
- No to jest ten "wykup" co musisz zapłacić za mnie 300 złoty.
- Ja to potrzebuję czy Ty? (śmiech)
- No Ty! Widzisz, polskie dziewczyny są tansze. 84 złoty i już twoja. A tu, musisz się o Ukrainkę postarać! No i mojej mamie musisz zapłacić!
- A dostaniesz posag? Nie wiem czy mi się to opłaci?
- No pewnie! Dostanę fartuszki mamy, mogę dostać kota! (śmiech)
- To lepiej, żebyś nie dostawała posagu (śmiech). Wiesz, najgorsze będzie to tłumaczenie, z polskiego na ukraiński, z ukraińskiego na polski. Będzie trzeba szukać jakiegoś taniego tłumacza.
- Przetłumaczę to na Ukrainie.
- Mamy mniej niż miesiąc.
- Jakoś teraz ma przyjechać ksiądz Rafał, może by mnie zabrał. Nie przeżywałabym tych katuszy na granicy.
- To ja jadę do Buska po akt urodzenia.
- Po co?
- No muszę mieć.
- A nie masz w domu?
- (śmiech)
- Co w tym śmiesznego?
- To jest w Urzędzie Stanu Cywilnego, w miejscowości w której się urodziłem.
- Ale głupol z ciebie, Pawełku, akt urodzenia się ma w domu, tak jak dowód osobisty.
- Ewuniu... To jest w urzędzie. Trzeba po to jechać i zapłacić opłatę skarbową.
- A to se jedź!
- Mogę nie jechać!
- (śmiech) Dobra jedź!
1 komentarz:
Skąd ja to znam! :)
Prześlij komentarz