piątek, 18 kwietnia 2008

Nie taki diabeł? A jednak!

No i cały nasz misterny plan... Tłumaczenie nie przeszło. Dlaczego? Bo polskie imiona na ukraińskie się nie tłumaczy. No, ale mądry Polak (i Ukrainka) po szkodzie. Jednak dobrze się złożyło, że trafiliśmy na dobrego tłumacza, z którym można coś wynegocjować. Jakby co, to służę poradą, i danymi teleadresowymi. Za mój dowód wziął 40 złoty. Ciąg dalszy w następnym tygodniu.

Brak komentarzy: