Na dziesiątą byliśmy dziś umówieni w urzędzie do spraw obcokrajowców. Staraliśmy się aby się nie spóźnić, mimo ogromnych korków w mieście. Na szczęście się udało. Niestety musieliśmy trochę poczekać przed przesłuchaniem, gdyż pani prowadząca naszą sprawę zapomniała sobie o nas.
W końcu przyjęła Ewunię. Rozmowa trwała jakieś 20 minut, po czym zostałem poproszony za metalowe drzwi.
- Proszę o dowód tożsamości.
Pani przepisała potrzebne dane, pouczyła o odpowiedzialności karnej za podawanie rzeczy nie zgodnych ze stanem faktycznym i zaczęła grzecznie pytać i spisywać protokół.
Jak długo się państwo znają, kiedy się państwo poznali, kiedy poznał pan rodzinę żony, kiedy żona poznała pańską rodzinę, gdzie państwo mieszkają, jaki jest pana adres zameldowania, jaki jest adres zameldowania żony, kim jest osoba która zameldowała pańską żonę, czy żona ma rodzeństwo, czy pan ma rodzeństwo, ile, w jakim wieku, jak wyglądał państwa ślub, czy zamierzają państwo wziąć ślub kościelny, jak wyglądał państwa wczorajszy wieczór.
I tyle.
Bez pytań intymnych, niegrzecznych, wszystko na poziomie.
Do zobaczenia Pani za rok!
poniedziałek, 23 czerwca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz